Przedtawiam wam
rozdział III mam nadzieję, że się z wam spodoba. I z góry przepraszam za
wszystie błędy, które wyłapiecie staram się wszystkie wyeliminować, ale nie
zawsze wychodzi :)
Zapraszam
komentowania bloga (blogerki /blogerzy
pewnie wiedzą jak to "karmi" wenę) :D
-----------------------------------------------
Mam nadzieję, że
dobrze wyglądam… nie wiem co bym zrobiła Malfoyowi kiedy by mnie wyśmiał… taa…
prawy sierpowy nie brzmi najgorzej… tylko cholera jasna on ma lepszy refleks i
więcej siły… dupa.
Po korytarzu szła
piękna kobieta w obcisłym sportowym kostiumie, który niby wszystko zakrywa ale
także podkreśla jej smukłą sylwetkę, a wzrok mijanych przez nią mężczyzn
odruchowo wędruję do jej bioder którymi mimowolnie kręciła (rezultat pracy
modelki) co dawało piorunujący efekt.
Hermiona wreszcie
doszła tanecznym krokiem do jej ‚szefa’, którego w myślach zwykła nazywać
‚kompletnym pojebańcem’
-Dzisiaj macie
ćwiczenia w lesie. Wysyłam tam was dwóch na tydzień ponieważ sobie nie ufacie
co w grupie wykwalifikowanych aururów jest niedopuszczalne. Przez ten cały czas
będziecie zdani na siebie, bierzecie tylko najpotrzebniejsze rzeczy.
Wyjeżdżacie za 15 minut. Nie chce słyszeć żadnych sprzeciwów.
Po tych słowach
popatrzył na Malfoya ale ja znowu wymyśliłam dla niego switaśną ksywę;
‚kompletny dupek’, bo ‚blond włosa fretka’ po pewnym czasie zaczyna się nudzić.
Jestem tak wkurzona,
że postanowiłam się wyżyć na niewinnej ścianie kopałam ją i waliłam pięściami
aż w końcu się uspokoiłam wtedy znowu odezwały się moje modelingowe
przyzwyczajenia wyszperałam podręczne lusterko i poprawiłam makijaż oraz
fryzurę.
Ale w końcu musiałam
zobaczyć, że Draco się we mnie wpatruję z ironicznym uśmiechem.
- I co Granger już
jesteś piękna a lusterko to najpotrzebniejsza rzecz w lesie ?
-Weź się odwal, nie
twoja sprawa co zabiorę.
-Niestety moja, a
ponieważ chcę przeżyć ten tydzień to ja teraz pójdę po noże i krzemień a ty
złotko po liny i odpowiednie buty dla ciebie. Ponieważ nie sądzę żeby balerinki
były najlepsze w tym wypadku.
-Idź do tego sklepu
za 5 minut spotykamy się na skrzyżowaniu z tego miejsca nas przeniosą. A tak na marginesie to od kiedy ja jestem
twoim złotkiem?
-Od kiedy zaczęłaś
wyglądać jak laska.
-Jesteś bezczelny.
-Tak… dziękuję od zawsze.
Po pięciu minutach
Hermiona teleportowała się na skrzyżowanie z sportową torbą przewieszoną przez
ramię znajdowały się tam dwa pomniejszone śpiwory liny oraz także pomniejszony
namiot.
Na nogach miała
czarne buty sportowe. Włosy wcześniej
rozpuszczone związała w poręcznego koka oraz zaklęciem zmyła makijaż.
Stał tam już
Draco ubrany w bokserkę i zarzucił na to
sportową kurtkę do tego wygodne jeansy i buty trekingowe i cholera musiała
przyznać, że wyglądał bosko.
W tym samym czasie
Draco zobaczył Hermionę która w sportowym stroju wyglądała jeszcze bardziej
sexownie niż zwykle i do tego ten styl dodał jej odrobinę drapieżności ale
kiedy do niego podeszła a on zobaczył, że posiada zaledwie 175 cm a on mógł się
poszczycić 190 cm znowu wydała mu się taka mała i krucha.
Kiedy patrzył na nią
z góry jak niezbyt zadowolona z jego przewagi odchyla głowę i patrzy wojowniczo
w jego stronę. Tylko się uśmiechnął tym swoim słodkim pół uśmieszkiem który
zwala wszystkie z nóg i ze zdziwieniem zauważył, że na nią to nie działa , nie
ona tylko odpowiedziała swoim firmowym
uśmieszkiem takim troszkę niewinnym ale z podtekstem.
Draco wiedział, że
właśnie tym uśmiechem załatwiała wszystkich facetów. Ale on jest Malfoyem,
który ma postanowienie, że do końca tygodnia Hermiona Granger padnie do jego
stóp.
Hermiona która po
chwilowej słabości Dracona zobaczyła postanowienie przez jej głowę przeszła
tylko jedna myśl
Nigdy w życiu…