piątek, 24 maja 2013

Rozdział III


Przedtawiam wam rozdział III mam nadzieję, że się z wam spodoba. I z góry przepraszam za wszystie błędy, które wyłapiecie staram się wszystkie wyeliminować, ale nie zawsze wychodzi  :)
Zapraszam komentowania bloga  (blogerki /blogerzy pewnie wiedzą jak to "karmi" wenę) :D

-----------------------------------------------

Mam nadzieję, że dobrze wyglądam… nie wiem co bym zrobiła Malfoyowi kiedy by mnie wyśmiał… taa… prawy sierpowy nie brzmi najgorzej… tylko cholera jasna on ma lepszy refleks i więcej siły… dupa.

Po korytarzu szła piękna kobieta w obcisłym sportowym kostiumie, który niby wszystko zakrywa ale także podkreśla jej smukłą sylwetkę, a wzrok mijanych przez nią mężczyzn odruchowo wędruję do jej bioder którymi mimowolnie kręciła (rezultat pracy modelki) co dawało piorunujący efekt.

Hermiona wreszcie doszła tanecznym krokiem do jej ‚szefa’, którego w myślach zwykła nazywać ‚kompletnym pojebańcem’

-Dzisiaj macie ćwiczenia w lesie. Wysyłam tam was dwóch na tydzień ponieważ sobie nie ufacie co w grupie wykwalifikowanych aururów jest niedopuszczalne. Przez ten cały czas będziecie zdani na siebie, bierzecie tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Wyjeżdżacie za 15 minut. Nie chce słyszeć żadnych sprzeciwów.

Po tych słowach popatrzył na Malfoya ale ja znowu wymyśliłam dla niego switaśną ksywę; ‚kompletny dupek’, bo ‚blond włosa fretka’ po pewnym czasie zaczyna się nudzić.

Jestem tak wkurzona, że postanowiłam się wyżyć na niewinnej ścianie kopałam ją i waliłam pięściami aż w końcu się uspokoiłam wtedy znowu odezwały się moje modelingowe przyzwyczajenia wyszperałam podręczne lusterko i poprawiłam makijaż oraz fryzurę.

Ale w końcu musiałam zobaczyć, że Draco się we mnie wpatruję z ironicznym uśmiechem.

- I co Granger już jesteś piękna a lusterko to najpotrzebniejsza rzecz w lesie ?

-Weź się odwal, nie twoja sprawa co zabiorę.

-Niestety moja, a ponieważ chcę przeżyć ten tydzień to ja teraz pójdę po noże i krzemień a ty złotko po liny i odpowiednie buty dla ciebie. Ponieważ nie sądzę żeby balerinki były najlepsze w tym wypadku.

-Idź do tego sklepu za 5 minut spotykamy się na skrzyżowaniu z tego miejsca nas przeniosą.  A tak na marginesie to od kiedy ja jestem twoim złotkiem?

-Od kiedy zaczęłaś wyglądać jak laska.

-Jesteś bezczelny.

-Tak… dziękuję od zawsze.

Po pięciu minutach Hermiona teleportowała się na skrzyżowanie z sportową torbą przewieszoną przez ramię znajdowały się tam dwa pomniejszone śpiwory liny oraz także pomniejszony namiot.

Na nogach miała czarne buty  sportowe. Włosy wcześniej rozpuszczone związała w poręcznego koka oraz zaklęciem zmyła makijaż.

Stał tam już Draco  ubrany w bokserkę i zarzucił na to sportową kurtkę do tego wygodne jeansy i buty trekingowe i cholera musiała przyznać, że wyglądał bosko.

W tym samym czasie Draco zobaczył Hermionę która w sportowym stroju wyglądała jeszcze bardziej sexownie niż zwykle i do tego ten styl dodał jej odrobinę drapieżności ale kiedy do niego podeszła a on zobaczył, że posiada zaledwie 175 cm a on mógł się poszczycić 190 cm znowu wydała mu się taka mała i krucha.

Kiedy patrzył na nią z góry jak niezbyt zadowolona z jego przewagi odchyla głowę i patrzy wojowniczo w jego stronę. Tylko się uśmiechnął tym swoim słodkim pół uśmieszkiem który zwala wszystkie z nóg i ze zdziwieniem zauważył, że na nią to nie działa , nie ona tylko odpowiedziała swoim firmowym  uśmieszkiem takim troszkę niewinnym ale z podtekstem.

Draco wiedział, że właśnie tym uśmiechem załatwiała wszystkich facetów. Ale on jest Malfoyem, który ma postanowienie, że do końca tygodnia Hermiona Granger padnie do jego stóp.

Hermiona która po chwilowej słabości Dracona zobaczyła postanowienie przez jej głowę przeszła tylko jedna myśl

Nigdy w życiu…